Huawei P30. Test 1: zdjęcia nocne
Zachęcony tekstami i testami powstałymi jeszcze przed premierą nowego telefonu Huawei P30 postanowiłem go nabyć. Jako zawodowy fotograf głównie ze względu na rzekomo świetny aparat. Mam go dopiero kilka dni i poznaję możliwości. Na pierwszy rzut poszły zdjęcia nocne.
Na co dzień używam lustrzanek wysokiej klasy i dobrych obiektywów, kupując telefon chciałem mieć sprzęt, który będę miał zawsze przy sobie i który da mi możliwość rejestrowania dobrej jakości obrazów również poza czasem pracy.
Wybór padł na P30 a nie P30 Pro ze względów finansowych. Specyfikacja wbudowanych aparatów była na tyle zbliżona, a testowe zdjęcia prezentowane przez media w dniu premiery na tyle dobre, że wybrałem tańszy model. Poniższe zdjęcia mogą być odrobinę prostowane, są też pomniejszone do prezentacji na www. Nie ruszałem ekspozycji, nie wyostrzałem, nie zmieniałem kontrastu. Są niemal surowe. Fotografie wykonywałem wieczorem w Bielsku-Białej, głównie na ulicy 11 listopada, która nie jest jasna jak Paryż, gdzie miała miejsce premiera aparatu. Warunki oświetleniowe nie są tragiczne, ale nie należą też do najlepszych: przytłumione żółtawe światło z jaśniejszymi punktami.
Pierwsze podejście nie było najlepsze. Powstały bardzo duże smugi i bliki. Zniknęły po przetarciu obiektywów. Obiektywy przednie wystają i bardzo łatwo je zabrudzić. Dlatego należy wieczorami nosić ze sobą mikrofibrę i regularnie jej używać. Wtedy już aparat pokazuje swoje możliwości. Wszystkie powstały w trybie nocnym auto. Poza nim w tym trybie można wybrać tylko wartość ISO i czas naświetlania. Chciałem zobaczyć jak P30 poradzi sobie również bez użycia statywu.
Trzy powyższe zdjęcia pokazują te same miejsce oczami różnych obiektywów: szerokokątnego, standardowego i trzykrotnego zooma. Wszystkie trzy zdjęcia powstały z pomocą ministatywu za parę złotych. W trybie nocnym po naciśnięciu migawki aparat prosi o trzymanie nieruchomego aparaty celem wyostrzenia zdjęcia. Na ekranie przez kilka sekund widać pracę aparatu i zmiany jasności. Działa algorytm (w tym odszumianie), ale nie jest to standardowe wykonywanie zdjęć o różnej ekspozycji, o czym poniżej.
Zdjęcia z aparatów szerokokątnego i standardowego są nad wyraz dobre jak na tak małe obiektywy i matrycę. Widać, że nie jest to pełna klatka, ale przyjemnie się je ogląda dopóki nie zrobi się sporego zbliżenia i nie zwróci uwagi na szczegóły. Trzykrotny zoom działa gorzej, pomiar jasności i automatyczna ekspozycja jednak szwankują, a nie ma możliwości korekcji wartości ekspozycji (EV). Mam nadzieję, że aktualizacje wkrótce problem poprawią.
Producent deklaruje, że aparaty w telefonie mają odpowiednio: główny: 40 Mpix f/1,8 , szerokokątny: 16 Mpix f/2,2 i zoom: 8 Mpix f/2,4 . Niestety jest jedna rzecz, która zaskoczyła mnie już w domu. W trybach nocnych, portretów i wszędzie tam gdzie działa automatyka i gdzie za pomocą suwaka można wybrać na szybko obiektyw z którego chcemy skorzystać, większość zdjęć z wszystkich obiektywów ma około 10-16 Mpix. Dopiero po przeglądnięciu opcji dowiadujemy się, że 40 Mpix można wybrać, ale wtedy aktywny pozostaje tylko aparat główny. Prawdopodobnie kwestia softu poprawiłaby sprawę i dała możliwości korzystania z maksymalnej rozdzielczości aparatów bez konieczności szperania w ustawieniach. Liczę na to!
Kolejna seria. Zachęcony poprzednimi efektami odłożyłem statyw i kadrowałem z ręki wysoko uniesionej w górę. Efekt bardzo dobry. Ogromne pozytywne zaskoczenie możliwościami sprzętu. Tym bardziej, że przechodnie podczas pracy aparatów wchodzili w kadr. Podczas ich pracy nie tworzyli ani długich smug, co typowe byłoby dla bardzo wydłużonej ekspozycji, ani nie dublują się jak przy zdjęciach HDR.
Ostatnie zdjęcie nadal ze statywu, ale dobór ekspozycji przez aparat z teleobiektywem jest o wiele lepszy niż przy poprzednich próbach.
Dwa zdjęcia aparatem z teleobiektywem. Górne z ręki, dolne ze statywu. Rzuca się w oczy różnica w ekspozycji. Na obu jest nadal za ciemno. Na innych zdjęciach też różnie wychodziło, trochę denerwuje brak przewidywalności, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych aparatów.
Te zdjęcie robione z ręki spowodowało u mnie opad szczęki. Górna część budynku po lewej ginie w ciemności. Nawet robiąc HDR aparatem pełnoklatkowym efekt nie zawsze jest dobry. Oprogramowanie telefonu cudownie sobie z tym poradziło. Podczas pracy było widać na ekranie mnóstwo szumów, ale algorytm zrobił swoje i ostatecznie niewiele z nich zostało przy jednocześnie niezłej ostrości szczegółów.
Telefon oparty o barierkę nad ciemną rzeką. Podczas prób aparat wykonywał zdjęcia nawet przez ponad dziesięć sekund. Nic dziwnego, bo gołym okiem widać ciemną plamę na pierwszym planie i dopiero dalej światła. Na duży plus.
Uliczka i jadące samochody. Znów nie widać smug mimo iż auta poruszały się. Zdjęcie robione z ręki. Ostre i dobrze naświetlone, zwiększona rozpiętość tonalna, bo tylny budynek jest w rzeczywistości gorzej oświetlony niż pierwszy plan
Znowu ulica, tym razem o większym ruchu, a w tle Zamek Sułkowskich w Bielsku-Białej. Starałem się fotografować w momentach gdy auta stały na światłach. Jak na warunki tego miejsca i porę (sporo po zachodzie słońca) aparat dobrze zarejestrował obraz.
Tym razem zoom. Tutaj standardowo problem z poprawnym doborem ekspozycji przez automat P30.
Na koniec wieloplan. Kilka prób i wystąpił jeden problem. Ostrość ustawiana była na kościół. Z uporem maniaka ostrość znajdowałem jednak na kostkach z przodu.
Podsumowując: z możliwości Huawei’a P30 przy nocnych zdjęciach jestem bardzo zadowolony. Nie spodziewałem się, że tak niewielka matryca i obiektywy tak wiele potrafią. Duża w tym zasługa oprogramowania wyciskającego z nich co się tylko da. Największym mankamentem jest te 40 Mpix, z którego w trybie nocnym i innych nie da się korzystać. Mam nadzieję, że programiści poprawią to w kolejnych aktualizacjach.
Najlepszy aparat to ten, który jest pod ręką zawsze wtedy, kiedy jest potrzebny. Huawei P30 na razie wydaje się spełniać tą funkcję. Do zastosowań profesjonalnych dobra optyka jest i duża matryca jest konieczna, ale stanowi on świetne uzupełnienie wtedy, kiedy ciężar torby z aparatem i obiektywami nie jest wskazany. Mam go od kilku dni. Jak się z nim oswoję – wrzucę kolejne testy i uwagi.
Autor: Piotr Bieniecki
Uwielbiam fotografię! Połączenie pasji z pracą zawodową zaowocowało założeniem firmy i marki Fototeo.pl. Zlecenia wykonuję w całym kraju i poza nim, jednak prace i projekty fotograficzne realizuję głównie na terenie Śląska i Małopolski. Zakres zrealizowanych prac jest szeroki, a grono doświadczonych współpracowników pozwala na podejmowanie się nawet najbardziej nietypowych zadań. Zapraszam do kontaktu: biuro@fototeo.pl, tel: 509238150