Jak co roku- tuż przed świętami Rynek w Bielsku-Białej znów odżył. Na dobrą sprawę w tych dniach jarmark świąteczny był jednym z nielicznych medialnych wydarzeń.

W tym roku clu programu był występ zespołu Zakopower z ich świąteczną częścią repertuaru. Nie brakowało też mnóstwa straganów z mniej lub bardziej tradycyjnym i świątecznym asortymentem.

Mimo dość wysokiej pogody- hitami była miodówka oraz grzane wino.

W przeciwieństwie do gwiazdy sobotniego wieczoru występy zespołów góralskich i amatorskich nie przyciągały tłumów. Z punktu widzenia fotografa i rodziców występujących osób- ktoś bez wyobraźni „cudownie” zasłonił występujących stojakami na nuty i śpiewniki, których muzycy i tak nie potrzebowali.

Strzałem w dziesiątkę były warsztaty plastyczne- trzy duże sale zapełniły dzieci z rodzicami.

Zgrzytem spokojnej imprezy był wypadek- spłoszone konie porwały i uszkodziły bryczkę. Zatrzymały się dopiero po zahaczeniu jednego z nich o ścianę kamienicy. Dobrze, że ludzie obecni na ulicy Wzgórze zdążyli usunąć się z drogi. Koń po dłuższej chwili wstał i odszedł o własnych siłach.

Jarmark w Bielsku wpisał się w przedświąteczny okres. Sam osobiście nie przepadam za takimi imprezami. Jednak zaskakujące jest to, że w tym czasie na Rynku można spotkać o krok od siebie znanego samorządowca, bezdomnego, a kawałek dalej artystę obok właściciela firmy i w ciągu kilku minut z wszystkimi zamienić po parę zdań.

Cały fotoreportaż i jeszcze więcej fotografii na portalu bielsko.biala.pl : Tylko konia żal